Kiedy już się wydawało, że nadkomisarz Maguire w końcu będzie miała ustabilizowane (na ile praca w policji pozwala, oczywiście) życie, cały jej świat zaczyna się sypać. Tajemnicze morderstwo, którego ofiarą padł bogaty celebryta nie jest jeszcze niczym specjalnie wykraczającym poza policyjną codzienność. Ale sprawy mocno się komplikują, kiedy Katie przekonuje się, co można zrobić policjantowi z pomocą piły mechanicznej. I fletu.
Im głębiej wnika w oba śledztwa, tym trudniej jest jej godzić przysięgę policyjną ze zobowiązaniami uczuciowymi, rodzinnymi, a nawet służbowymi. Tym razem zło czai się nawet w szeregach samej Gardy, a grono osób, którym można bezwarunkowo zaufać, gwałtownie się kurczy. Dylematy, przed którymi staje pani nadkomisarz, przysparzają jej więcej zmartwień, niż w poprzednich latach, radości życia codziennego zdarzają się coraz rzadziej. A z problemami przecież trzeba się jednak zmierzyć. Czy uda jej się zachować kręgosłup moralny? Czy wciąż pozostanie twardym i bezkompromisowym gliną? A może nawet Katie Maguire można złamać, albo przynajmniej ugiąć? Co zrobi, kiedy w konflikt z prawem wejdą – niezależnie od motywacji – najbliższe jej osoby?
Podobnie jak pozostałe części cyklu, "Świst umarłych" to dobre, udane połączenie kryminału z thrillerem. Książka trzyma w napięciu, nawet kiedy pod sam koniec zaczynamy się już domyślać, kto w tej grze pociąga za sznurki i kto jaką rolę odgrywa. Do tego czyta się płynnie i szybko – u mnie było to zaledwie kilka godzin. Swoją drogą, wydaje mi się, że cały cykl byłby świetnym materiałem na filmy/serial, z których dobry reżyser mógłby stworzyć coś naprawdę fajnego. Oczywiście 18+, bo ani brutalność niektórych scen, ani momenty erotyczne dla dzieci się nie nadają. Ale oglądałbym.
Polecam.
